Dzieci, które mają szansę bawić się na naturalnych leśnych „placach zabaw”, są sprawniejsze, mają lepszą koordynację i rzadziej ulegają kontuzjom.
Dlaczego? Ponieważ środowisko naturalne nie jest idealnie przygotowane. Nie ma tam norm bezpieczeństwa i balustrad, zapobiegających upadkom. Dzieci dzięki kontaktowi z naturą uczą się, jak samodzielnie określać swoje granice bezpieczeństwa i to w sposób organoleptyczny.
Ważne, aby nie namawiać ich bardzo intensywnie i nie wsadzać w miejsca, w których nie czują się dobrze. Każdy z nas przecież wie, gdzie jest jego strefa komfortu.
Jeśli stworzymy dzieciom możliwość chodzenia po różnych fakturach, zapewnimy o swoim wsparciu psychicznym i fizycznym, to z czasem zauważymy postępy w sferze ruchowej.
Maluchy zaczną się bardziej skupiać i być uważne. Angażować wszystkie swoje zmysły oraz ćwiczyć metodą prób i błędów.
Następnym razem, jak pójdziecie do lasu, poszukajcie interesującej przestrzeni i zatrzymajcie się tam na trochę dłużej. Bycie w lesie to nie tylko przemierzanie kilometrów.